jestem Marta i robię zdjęcia - głównie zakochanych ludzi, i chyba nie ma piękniejszej pracy niż moja. pochodzę z małej miejscowości pod Warszawą i wychowałam się w otoczeniu sosnowych lasów - może dlatego tak mnie teraz do nich ciągnie. obecnie mieszkam na warszawskiej Pradze, gdzie klimat jest zupełnie inny, ale równie inspirujący, a od przyszłego roku będę dzielić życie między Warszawą a Krakowem. kocham śluby! płaczę na komediach romantycznych i gdybym nie była fotografem to zapewne chciałabym być zawodową druhną, albo chociaż wedding plannerką - śluby nieustannie mnie wzruszają i inspirują, szczególnie te które organizowane są na własnych zasadach i z dala od utartych schematów.
hejka, cześć!
vibe-check
fajnie by było, jakbyśmy nadawali na tych samych falach, tu kilka rzeczy, które grają mi w serduszku:
światło
zachody i wschody słońca, prześwity między drzewami, całkowicie zachmurzone niebo, bez znaczenia - lampę wyciągam tylko gdy trzeba uwiecznić wasze harce na parkiecie.
prawdziwe emocje
sprośne żarty, mocne uściski, całusy z zaskoczenia, jazdy na barana, spontaniczne imprezy taneczne dla dwojga, bitwy na śnieżki i (czasem) łzy wzruszenia.
boho, slow, rustyk
te słowa zaczynają brzmieć jak jakiś kod - ale szczerze, estetyka boho-rustykalna odpowiada mi najbardziej, lubię ciepło, brak minimalizmu i kolory, zaś najpiękniejsze śluby to właśnie te w stylu slow.
kotki + pieski
nie biorę tutaj niczyjej strony, wszystkie zwierzaczki są równie wspaniałe. koty towarzyszyły mi przez większość życia, a teraz tak się złożyło, że moim najlepszym kumplem jest piesek. możecie być pewni, że wasi milusińscy pojawią się na fotkach, bo to przecież najważniejsi członkowie rodziny.
gry
te planszowe ze znajomymi, i komputerowe samotnie, do wczesnych godzin porannych. ilość godzin nabitych w BotW to jednocześnie jedno z moich największych osiągnięć oraz najmroczniejszych sekretów. nic mnie tak nie rusza, jak świetna historia, a gdzie ich szukać, jak nie w grach?
jesień
dobra no nie oszukujmy się, w gimnazjum czytałam zmierzch, pełne szczęście osiągam na spacerze z pumpkin spice w ręku, a w mojej szafie jest więcej swetrów niż czegokolwiek innego. jesień to też najpiękniejsze możliwe światło do zdjęć, a kolory to już w ogóle kosmos.
pączki
królowie wypiekanych dobroci, z dziurką lub bez, nie dyskryminuję, to moja wielka, wielka miłość.
"Love is the water of life, drink deeply."
- Michael Scott, The Office
jak pracuję?
kilka słów o tym, czego możecie się spodziewać i o moim podejściu do klientów, zdjęć i pracy. bo to super ważne, żebyśmy byli dla siebie stworzeni :)
sesje
jeśli szukasz fotografa, z którym pośmiejesz się na sesji i który opowie ci kilka słabych żartów, żeby cię odstresować - jesteś w dobrym miejscu. mogę się pochwalić dużym doświadczeniem w wątpliwym poczuciu humoru i zawsze się staram, żeby moje pary czuły się ze mną jak najbardziej komfortowo. dobrze wiem, że dla wielu ludzi bycie przed obiektywem może być nieprzyjemne i stresujące, i przede wszystkim - nienaturalne. nie da się zaprzeczyć, że serio, to jest dziwna sytuacja - jakaś obca osoba ustawia cię w sztywnych pozach i jedyne o czym myślisz to czy wyjdziesz na tych zdjęciach jak ziemniak czy jak człowiek. dlatego staram się, żeby sesja była czymś zupełnie innym - wydarzeniem, przeżyciem, zabawą, randką z twoją drugą połówką (i ze mną, tym trzecim kołem u wozu, które wam trochę poprzeszkadza), której efektem ubocznym będzie dużo śmiechu i fajne zdjęcia - takie prawdziwe, wasze, niewymuszone.
śluby
czego nie robię na ślubach: nie kładę się na posadzce w kościele, nie wkładam obiektywu tam gdzie nie powinno go być, nie zasłaniam (a przynajmniej staram się z całych sił!) waszym mamom widoku, kiedy zakładacie sobie obrączki. jednym słowem - staram się nie przeszkadzać swoją obecnością wam i waszym bliskim w tym pełnym emocji dniu. zdjęcia to świetna pamiątka, i dlatego tu jestem, ale nic nie zastąpi waszych wspomnień i przeżyć.
co robię na ślubach: pomagam (jeśli trzeba) w zapinaniu sukienki, płaczę razem z waszymi mamami, kiedy zakładacie sobie obrączki, żartuję sobie z waszym super śmiesznym wujkiem, podryguję na parkiecie kiedy muzyka jest po prostu zbyt dobra, żeby nie tańczyć. i przede wszystkim - szukam tych bardzo ulotnych momentów, podczas których mogę uwiecznić na zdjęciach czyste emocje - dzieciaki oszołomione kolorowym parkietem, babcię ocierającą łzę i was, kiedy uśmiechacie się do siebie po raz pierwszy jako mąż i żona. podczas ceremonii staram się być z boku i wkraczać do akcji tylko w najważniejszych momentach, a na weselu moją misją jest uwiecznić każdą roztańczoną parę, nawet jeśli jakaś ciocia będzie się przede mną chować za zasłonką (true strory!).