marzycieli / bratnich dusz / zakochanych do szaleństwa /nieśmiałych / śmieszków poza kontrolą / psiarzy / kociarzy / bujających w obłokach /wyluzowanych / zbuntowanych / tych z sercem na dłoni / zapatrzonych w gwiazdy / roztańczonych / niepoprawnych romantyków /
zapisuję momenty
fajnych ludzi
strasznie się cieszę, że się tu widzimy! mam na imię Marta, jestem fotografem ślubnym z Warszawy i robię zdjęcia - dziewięć na dziesięć zdjęć które zrobiłam to zdjęcia mojego pieska, ale to jedno z dziesięciu przedstawia prawdopodobnie jakąś piękną, zakochaną parę która zaufała mi na tyle, by się przy mnie rozczulić. bardzo miło mi cię powitać w mojej internetowej przestrzeni! rozgość się i poklikaj, może się okazać, że się polubimy i stworzymy razem coś pięknego, ale jeśli nie - podzielę się z tobą moim ulubionym kocim memem, żeby twój czas tutaj nie był stracony.
hej, piękni!
wasze ślubne historie niezmiennie mnie inspirują, każda z nich zupełnie inna, ale w zasadzie każda z nich o miłości.
dla nieuleczalnych romantyków
Aparatem szukam drobiazgów, uśmiechów, światła i szczerości - momentów których nikt nie wyreżyserował, a które po prostu magicznie się stały. Staram się uchwycić klimat i ludzi w ich najpiękniejszej odsłonie, z odpowiednią mieszanką dystansu i ciepła.
Idealne zdjęcie to prawda z odrobiną magii, i tego staram się trzymać, a przy okazji po prostu zapisywać najpiękniejsze historie o miłości jakie mam przywilej oglądać na każdym ślubie na którym jestem. A poza tym kocham śluby, po prostu.
Staram się być kimś więcej niż cichym obserwatorem podczas dnia ślubu, niesamowicie się cieszę, że mogę być też wsparciem, ogarniaczem wszystkiego co potrzebuje ogarnięcia i po prostu fajnym ziomeczkiem moich par młodych.
i dla tych twardo stąpających
po ziemi
Fotografuję śluby od 2019 roku, i mam na koncie już ponad 100 ślubnych historii.
Na drugie imię mam backup, a w nocy śni mi się tworzenie kopii zapasowych - moje magiczne aparaty używają dwóch kart pamięci, a materiał ze ślubów trzymam zawsze w trzech miejscach (minimum!), na dysku w komputerze, dysku zewnętrznym i w chmurze.
Jak kopie zapasowe to i sprzęt zapasowy - nie mam litości dla moich pleców, dlatego na ślubach towarzyszą mi zawsze trzy aparaty (jeden z nich czeka w torbie na swoją kolej), kilka obiektywów, lamp błyskowych oraz kilka kilo zapasowych baterii.
Mam też legitymację uprawniającą do fotografowania w kościele, nikt nie chce zadrzeć z wymagającym księdzem.